Opowiadania:
Z kamienicy narożnej, z między wpółotwartych drzwi, wypadł krokasami ogromnymi, wprost na środek jezdni murzyn Jakub, wyjątkowo czarnoskóry. Wymknął się z kamienicy tak szybko i tak nagle, że przechodnie płci obojga oraz dzieci przed i pokomunijne musiały na moment zawiesić swój następny krok, a auta uliczne zatrzymały się w jednej chwili z piskiem gumowych opon. Murzyn Jakub, tak jak wypadł nagle, tak znieruchomiał w jednej chwili na środku asfaltowej jezdni, z żywą małpą w swych białych zębach i talerzem gorącej grochówki na czarnej, murzyńskiej głowie.
Cóż, odczytuję to jako głęboki ludzki gest. Coś naprawdę człowieczego na wskroś. I kto tego dokonał? Prosty murzyn, przedstawiciel nacji, którą, amerykanie i inne narody biją kijami po krzyżach i lędźwiach. Spójrzmy na czarnoskórego Jakuba i wyciągnijmy wnioski. Uczmy się codziennego postępowania od niego i jemu podobnych. Uczyńmy choć jeden, jedyny raz w życiu, jakiś prawdziwy, głęboki gest.