Dzisiaj słońce, jutro zamieć. Teraz teczka, potem
sandały. Zaczynamy od tramwaju, a kończymy na górze. Mamy od zaraz, od
ręki omlet, a po pewnym czasie jabłko drzewowe, lub pieczeń z tego jabłka.
Nakładamy zazwyczaj najpierw buty, potem spodnie ze skarpetkami, w jednym
czasie.
I tak jakoś życie nasze toczy się, według pewnego porządku, stabilnie.
|