Opowiadania:
Komisyjnie zatrzaśnięto drzwi. Zatrzaśnięto z całą świadomością, żeby podkreślić oburzenie i dezaprobatę dla poczynań, planów i luźnych zamierzeń. Komisyjnie zatrzaśnięto drzwi, zamknięto na zamek patentowy, zamknięto, aż do jękliwego zgrzytu metalu o metal i klaknięcia zapadki o zapadkę. Komisja spisała protokół, stwierdzający, iż Mateusz Maria Zębal nie opuści już swego mieszkania, z siekierą w dłoni, w celu zrealizowania niecnych zamiarów. Komisja złożyła szacowne podpisy na starannie sporządzonym protokole, wpisała datę, godzinę zadarzenia, miejscowość i udała się z powrotem do macierzystego urzędu, by dokument wprowadzić na dziennik i wpiąć go do akt.
Mateusz Maria Zębal został sam w zamkniętym pomieszczeniu, z siekierą w dłoni i tępym wzrokiem wpatrywał się w dębowe drzwi. Pozostawało mu już tylko słuchać nieokreślonej symfonii, wydobywającej się z głośnika jednoradiowego.
Pytam się, wręcz domagam się odpowiedz, kto doniósł do Wysokiego Urzędu, że w czwartek, czyli dziś w południe, pan Mateusz Maria, miał zamiar odrąbać siekierą jedyną gruszkę, która wyrosła mu na jedynym drzewie, w jego skromnym sadzie. To nieludzkie, że tak jakoś człowiek przez człowieka, a pismo przed pismem, że ... rzekę, sam nie wiem. Nie po to wywalczyliśmy sobie wolność, żeby tak tego, panie z tego.