-Jakubie, gdzie stoi twój batalion?
-Mój batalion stoi w Grudziądzu, za rzeką pełną patriotycznych nenufarów
w kolorze munduru prostego żołnierza. Stoi, stoi i wroga się nie
boi. Tako rzekę.
-Jakubie, czyli wasz batalion jest pełen odwagi i nadwagi męstwa i honoru,
mam rację, czy mijam się z prawdą?
-Tak jest, panie pytający!! Z prawdą pan się nie mija. Batalion nasz jest
odważny ponad miarę wież grudziąckich katedr i magistratów miejskich, a
prosty żołnierz, w mundurze koloru zielonego, czyli w większości naszej
populacji roślinnej, jest żołnierzem o wysokim morale, porównywalnym z
moralnością pana Tadzia i zakręconego Józia.
-A karabiny posiadacie, Jakubie?
-Tak jest, panie pytający!! Posiadamy karabiny i kule do tych karabinów.
Mamy też cztery armaty na kołach, żeby przeciągnąć je poza Grudziądz i
z powrotem wrócić nimi do Grudziądza. Armaty wprost wypełnione są kulami
i kulkami do tych kul, a wszystkie przeznaczone są wrogowi na odparcie.
Nasze magazyny wypełniają sznury i liny do krępowania wrogów i szpiegów,
którzy zakradają się nocami do Grudziądza.
-Brońcie, brońcie moi mili żołnierzykowie Ojczyzny i Grudziądza, przy okazji
walnych bitew, żeby żyło się nam spokojnie i stabilnie. Żebyśmy mogli nosić
na co dzień kapelusze z rondlem i buty wiązane na brązowe sznurowadła.
Brońcie, brońcie z otwartym jasnym okiem.
-Tak jest, panie pytający!!
Pan pytający jeszcze popatrzył chwilę w jasne oko żołnierza z batalionu
grudziądzkiego i wolnym krokiem udał się do apteki, po tabletki na ból
gardła.
|