Żaba o podwójnym podniebieniu
jest taką rzadkością, że nie występuje w encyklopediach, grubych i
ciężkich, w podręcznikach do zoologii, ani w umysłach i na językach
wysokich uczonych.
Żaba ta przycupnęła daleko w kniei, za najgęstszymi krzakami, by niezauważona
oddawać się podwójnej rozpuście. Żaba ta może za jednym zamachem zagryźć
i skonsumować, a potem rozkoszować się podwójnym smakiem much leśnych.
Co podniebienie, to inny smaczek, rozkosz. Żaby polują na niedźwiedzie
pokryte polską maścią, a polują za zwyczaj na dwa niedźwiedzie na raz,
które giną w mgnieniu oka, od jednego żabiego ciosu. Wtedy lokują się w
trawach wyrosłych z kwiatostanu leśnego, i wtedy na poszczególne podniebienia
układają po jednym niedźwiedziu, by doskonalić swą osobowość dwoma różnymi
smakami i niezaprzeczalnymi aromatami. Te rzadkie żaby, bywają wirtuozami
w podwójnym unicestwianiu wszystkiego co się rusza, stoi nieruchomo za
konarami drzew, czy spoczywa w pozycji leżącej, wśród traw i na motocyklach
na nawodnych pomostach drewnianych, oraz dla zasady stalą zbrojonych. Ubijają
zazwyczaj dwa osobniki za jednym zamachem, co osobnik to podniebienie,
co podniebienie, to inny smak.
-Wysocy uczeni, ja też jestem wysoki, ponad metr osiemdziesiąt, więc jestem
niebagatelnie uczonym. Opowiadanie moje staje się podręcznikiem do zoologii.
Encyklopedią jestem również ja, wraz z moim opowiadaniem. Zapięci jesteśmy
ze sobą wspólnym guzikiem rogowym.
|