Głupawy wzrok niedźwiedzia, pochylony
tors z bezmyślnie wiszącymi łapami, ciężki krok ustawiany na płaską
łapę, języczek wysunięty między brudnymi zębami, pomruk nosowo-brzuchowy
oraz płaskoczaszcze, świadczą o słabej znajomości płci odmiennej, pejzażu
z górami w tle, doktrynie marksizmu i kierunku w którym zmierzają zdalnie
sterowane samoloty.
Do czynienia mamy z misiem mongolskim, towarzyszem naszych towarzyszy z
dalekiej Mongolskiej Republiki Ludowej. Miś Mongoł występuje niezmiernie
rzadko, bo tak postanowiła natura i gest zwierzęcy.
Owych niedźwiedzi na własne oczy nie widziałem, opowiedział o nich Mongoł,
towarzysz z dalekiego narodu, w jurcie podwarszawskiej, podczas spotkania
z innymi towarzyszami z bratnich krajów.
Z bacznych obserwacji znam niedźwiedzie gordyjskie, które na każde zawołanie
rozsupłują węzły ruchem i gestem wirtuozów i kaczeńców przyleśnych. Powiem
dalej, obojętnym jest dla nich, czy lina konopną, czy lnianą jest. Postawne
te niedźwiedzie godnie zamieszkują Gordyję, którą odwiedzam na przełomie
roku, dwa razy dziennie.
Czytałem w encyklopediji o niedźwiedziach zwanych Niedź-Wiedziami, które
zasiadają w kancelaryjach szkolnych, uniwersyteckich i prawniczych. Zasiadają
w parlamencie europejskim, obok radcy państwowego pewnego kraju oraz obok
nadradcy innego. Patrzą wtedy wzajemnie na siebie takim wzrokiem, że kraje
piszczą z zachwytu. W szkołach i na uniwersytetach pełnią funkcje służebne,
natomiast w kancelaryjach prawniczych, cytują kodeks cywilny i karny, ze
swych puszczańskich kudłów, które mają za zwyczaj po stronie zewnętrznej,
czyli po wierzchu skóry.
Wiadomym jest, gdyż potwierdzają to wysocy zoologowie, że na obrzeżach
wielkich europejskich miast, spędzają swój wolny czas niedźwiedzie, o ilorazie
inteligencji porównywalnej z ilorazem wąsatych profesorów i coponiektórych
magistrów. Te wielkie, gładko futre zwierzęta przebywają w wolnych chwilach
na przedmieściach dużych miast i z oddali spoglądają na wieże uniwersyteckie
i wtedy spokojnie nabierają dystansu do nauki i bezkresu wiedzy.
Znamy wiele, wiele niedźwiedzi. Często ocieramy się o nie, nie zdając sobie
spawy z kim mamy do czynienia, od kogo pobieramy poranne mleko, kto nam
wykonuje haft kaszubski, a kto rozpędza codzienną lokomotywę. Nie zdajemy
sobie sprawy jak naprawdę powstał komputer i zimowy sweter jakubowy. Zostawmy
na boku Mongołów, czyli niedźwiedzi z Mongolskiej Republiki Ludowej. To
wstydliwy temat. To margines.
Każdy twój niedźwiedź dokładnie zna płeć przeciwną, podziwia górski pejzaż,
czytał niegdyś dzieła Marksa i Leniana i potrafi wskazać w jakim kierunku
zmierzają zdalnie sterowane samoloty.
|