Całuj
nieznośnie, do dna organizmu, całuj za pomocą karminowych ust, które znajdują
się poniżej twych oczu, ba, poniżej nosa i nadwarg. Całuj do nieprzytomności,
bez obawy, iż tej przytomności nie odzyskasz, bo zawsze mam przy sobie sole
trzeźwiące i reanimatory przenośne. Całuj całą swoją osobowością, całym
wszetecznym rozumem i inteligencją, które umiejscowiły się w dwu równoległych
mięśniach twarzy, a ustawionych w poprzek nosa i równolegle do podłogi.
Całuj zachwycająco, śpiewnie, głośno, dźwiękiem cmok i pomrukiem hrm, gdyż
natura obdarzyła mnie uchem, który docenia te dźwięki i pomruki, a gdy tylko
ucho wprowadzi je do rozumu głosowego, zachwyt mój sięga granic wydawałoby
się niedosięgłych. Całuj od rana do lunchu i od lunchu do kolacyji, a od
kolacyji przez noc całą, która osiadła na niebie, więc pośrednio wokoło
nas całujących i obcałowywanych. Całuj długo i namiętnie, gdyż skłamałbym,
że tego nie lubię. Uwielbiam. Wiesz przecież, iż całe swe życie spędzałem
na dworcach całując i odbierając pocałunki podróżnych, którzy udawali się
do Krakowa, Kraśnika, czy Łomży. Latałem, biegałem całe swe życie na Dworzec
Główny, na perony od jeden do trzy. Latałem na dworzec codziennie, przed
i po południowej drzemce. Spieszyłem co dzień na ten pośpieszny do Myśliborza,
na ten do Kaliskiej, Radomska i Radomia. Biegłem rozchylając me usta i podśliniając
się już od progu mego domu, by zdążyć na ten ósmowy i ten co odchodzi o
czternastej czterdzieści cztery. Gdy tylko znalazłem się na peronie, na
wysokości lokomotywy, klasy drugiej, czy też Warsu, jak jastrząb dopadałem
tłumy odjeżdżających, całując z dubeltówki (na którą mam pozwolenie), a
całowałem usta, usta, język, język. Wpijałem się w podróżnych, wpijałem
się do krwi, do zęba wysupływanego pod ciśnieniem. Od wtorku mam ciebie,
więc sprostaj dworcom i peronom pełnym warg i ust, z językami tak długimi,
jak podróż do Poronina i Raciborza. Całuj, całuj przeogromnie, szybko i
z zadyszką, bym się od tych pocałunków zaokrąglił jak rosomak, zwierz światowy,
ukochany przez dzieci i dorastającą młodzież.