Latem
lód kruchy, a tym samym niebezpieczny, co jest rzeczą naturalną. Latem na
ogół jest ciepło. Pamiętaj. Ofiarowanie prezydentowi kraju, lub monarsze
żyletki, którą ostrzyliśmy ołówki w siódmej klasie, ofiarowanie tuż przed
samym goleniem, jest nietaktem. Nocą świeci nam księżyc, natomiast podczas
dnia słoneczko złote. Do tego przyzwyczailiśmy się od dzieciństwa i nie
zmieniamy niczego, bo z tym byłoby sporo kłopotu i zachodu. Nie korzystamy
z usług obcinacza nóg, chociaż wiele jest takich zakładów za rogiem naszych
ulic. Nie korzystamy z tych usług, gdyż nie wygodnie skakać o jednej nodze
do pracy, lub po jadło i opierunek. Masło nanosimy na chleby nasze nożem,
a nie językiem, bo kłóciłoby się to z istotą rzeczy i praw spożywczych.
Nóż używamy również do dialogu z naszym wrogiem, jak i język, no bo jak,
przecież nie potraktujemy go chlebem, gdyż ten przeznaczamy dla naszych
przyjaciół. Nieprawdaż? Proste i logiczne. Nawet temu możemy przypisać wzór
matematyczny, z wszystkimi wiadomymi. I tak jakoś kroczymy przez nasze życie,
według praw społecznych, zwyczajowych, praw zdarzeń, praw natury i sandeolizmu.
Tak jakoś idziemy, raz zgarbieni, raz wyprostowani, przed siebie, nóżka
nóżka, nóżka nóżka, kroczek kroczek, kroczek kroczek.