Zbieżność nazwisk oraz sytuacji, zapewniam, jest przypadkowa ...
Jjiżyk Kobza, Czech z pochodzenia, wykształcenia, zamiłowania i przejedzenia,
był przyjacielem Jana, syna Jana z Gór, zwanego Nanibyjanem, z pochodzenia
Polaka. Jjżyk Kobza z Nibyjanem mieli bliskie kontakty z Rosjanem, Rusłanem
Iliczem, okalajacym na codzień swą fizjonomię rudą bródką . Kobza, Nibyjan
oraz Rusłan skarżyli co dzień i bez ustanku, na każdym rogu krajobrazu i
zakręcie, tak jak to czynili Lach, Czech i Rus. Skarżyli, mniemali, zasłaniając
się swym mniemaniem przed Mnieniem, bo tak trzeba, a jak trzeba to trzeba.
Rusła z Nibyjanem i Kobzą okalali Kale bez tchu, metodycznie, z zapałem
i wiecznie, wiecznie, przewietrznie, przykładem Rusa, Czecha i Lacha.
Pokłońmy się historii i Naszym korzeniom, bo rosną, podlewane wciąż konewką
trzymaną rączkami Maciusia od Marklów.