Opowiadania:
Taniec przewijał się przez
naszą polską literaturę, dotykał jej twórców od zarania piśmiennictwa. Gall
Anonim wywijał anonimy między jednym gęsim piórem a drugim, wywijał tak
ochoczo, aż zraszał swym potem pola bitewne. Jan Kochanowski tańczył z Rejem
z Nagłowic w stodole krytej gontem, tańczył w tychże Nagłowicach.
Pod Krakowem chochoły zakuszały Wyspiańskiego do tańca, który musiał taktownie
odmówić, gdyż przyglądał się krągłemu biustowi wykształconej Żydówki.
Sławomir Mrożek nieostrożnie publicznie zatańczył tango, co gawiedź ochoczo
podchwyciła i do dziś obtańcowuje wszelkie możliwe miejsca.
Nie wspomnę o pisarzu kompanijnym kapralu Zyziu Mobutu, który realizował
taniec sportowy w kantynach północnej Polski wraz z intendentem Masło z
Intendentury Północ.
Muszę wspomnieć o Bank Bonku, człeku na wskroś siwym od doświadczeń nabytych
podczas swego malowniczego życia. Bank Bonk spisuje dziś wspomnienia o tym
jak w holu Komitetu tańcował z towarzyszem Wiesławem rock and roll'a otoczony
wianuszkiem rozentuzjazmowanych i klaszczących towarzyszy, ale na niższych
niż towarzysz Wiesław szczeblach. Bank Bonk tańcował zarówno z Brodatym
Caratem, jak i Zochą o skruszonej minie, pisarzem Żukrowskim gdy razem trzymali
pióro i opisywali wspólnie takt po takcie.
Do historii literatury przedostał się opis karnawału w Świdniku, opis roztańczonych
regionalnych osiłków, z miejscowymi osilcami przebranym w regionalne pióra,
obfite stroje, kipiące złotem mamtańce. Opis pełen rytmów i mazarytmów.
Pan Bonk siedział na świdnickim drzewie i pisał i pisał, by potem cierpliwie
przedostać to wszystko do historii literatury polskiej. Wnuk Bank Bonka,
pan Bank Wnuk Bonk również spisuje pląsy trzeciej Rzeczypospolitej. W samej
rzeczy umieszcza w pospolitej gazecie na pierwszej stronie nuty nowych polonezów,
polograńców, discopolów i tańczy, tańczy siarczyście wywijając wniebogłosy
osobistą czapką.