Opowiadania:
Z popiołu powstał Jan. Powstał
tak nagle, tak sprężyście, narodowo, patriotycznie, jak tylko potrafi Jan.
Patrzył na zszokowany tłumek ludzi zmęczonych codziennością. Z czupryny,
ramion, garbu nosa nadmiar popiołu zsuwał się, gdy poczuł namiastkę wiatru,
lub nieznaczny ruch postaci jaką był Jan.
On rzeczywiście był postacią. Znany w powiecie, lubiany, szanowany i noszony.
Niegdyś nagle powstał z błota, co miało niebagatelne znacznie dla okolicy,
zarówno gospodarcze jak i prestiżowe. Ociekał wtedy regionalną mokrą ziemią
w kolorze kawy z mlekiem. Kolorze powiatu w którym się urodził i ukształtował.
Oblepiony i cieknący został sfotografowany przez lekarzy pewnej specjalistycznej
kliniki, którzy to zdjęcie umieścili w podręcznikach medycznych. Mazią swej
ukochanej ziemi rozsławił powiat, wraz z najbliższą okolicą. Wyschnięte
i skruszone błoto ładował potem do woreczków i wysyłał do Ameryki byłym
partyzantom i uchodźcom politycznym.
Niegdyś Jan wynurzył się z rzeki płynącej przez środek powiatu i szedł i
szedł przez swój powiat ociekając i zraszając, a mieszkańcy błogosławili
go i stali przed swymi domami bez parasoli.
Pewnego razu wymazał się cały kaszanką, słynną w regionie i kazał się lizać
przybyszom z innych okolic, którzy to zaraz po schowaniu języka postanawiali
zostać i osiedlić się w jego rodzinnym powiecie.
Kiedyś Jan wysunął się spomiędzy skał i oblepiony kamieniami ruszył w stronę
regionalnych młynów, w kierunku pierwszego, drugiego, trzeciego i dalszych,
odleglejszych ofiarowując owe kamienie wdzięcznym młynarzom, którzy otrzymawszy
sobie przynależny głaz kłaniali się nisko, zdejmując młynarskie białe czapki.
Niegdyś Jan po powstaniu z garnka pełnego ciasta, sam z własnej woli, wlazł
do pieca i usmażył się na wiejski regionalny chleb. Udał się do przytułku
dla bezdomnych i pozwolił tym biedakom spożyć godziwe śniadanie.
Jan wiele jeszcze razy wynurzał się z różnych różności, ku uciesze i pożytkowi
okolicznych mieszkańców, oraz władz powiatowych, czym zyskiwał coraz większą
sławę.
Na dziś Jan powstał nagle z popiołu w sposób sprężysty, ale po raz pierwszy
narodowo - patriotyczny, jak tylko On potrafi i zaczął wrzeszczeć nie tylko
o znaczeniu powiatu, lecz napomykał o ojczyźnie, ba wspomniał coś o Europie.
Myślę, że to koniec Jana, bo do granic powiatu jest osiemdziesiąt kilometrów,
a do Europy tysiąc. Podczas wędrówki do tych właśnie granic z biednego Jana
opadnie popiół.