Opowiadania:

Pan Niepan Jan otrzymał paczkę pocztową za pośrednictwem listonosza od nieznanego nadawcy.
Paczkę sporych rozmiarów, ciężką, osznurowaną i obficie opieczętowaną.
Pan Niepan postawił ją na stole, siadł naprzeciwko na krześle i długo przyglądał się jej bacznie, analizując papier zwierzchni jako przyszły przydatny artykuł, który będzie czekał cierpliwie w tej dolnej szufladzie. Oglądał sznurek, który bywa niezbędny w domowym gospodarstwie i zastanawiał się gdzie go schowa, czy w tym szarym pudełeczku, a może w spiżarni na najwyższej półce. Ucieszył się, że sznurek nie olakowano, bo taki z brymbulcami leżący na półce jest mało elegancki.
Pan Niepan Jan zwrócił uwagę na białe karteczki opieczętowane, opisane i przylepione niedbałym klejem do szarego papieru i pomyślał, że po dokładanym i precyzyjnym odklejeniu można nosić w prawej kieszeni marynarki jako zużyte bilety tramwajowe. Nawet ucieszył się z tego pomysłu.
Odzyskanie papieru pakowego, sznurka i białych naklejek odłożył na nieokreśloną przyszłość i odstawił paczkę na szafę, bo tam na tle wzorzystej tapety, ornamentu zwieńczającego stary mebel, pięknie komponowała się.

- Panie Niepanie Janie, zajrzyj jak najprędzej do paczki, otwórz ją, bo to nigdy nie wiadomo, może w niej tikać bomba zegarowa, a wtedy nieszczęście gotowe. Mogłeś otrzymać tort, który niebawem skwaśnieje. Spodnie z kamizelką, które gdyby przyszły w tej paczce mogą być już za ciasne, kiedy zdecydujesz się zajrzeć do środka. Kiełbasa, którą otrzymałeś, zzielenieje.
- Panie Niepanie Janie. Czy pan słyszy co do pana mówię?
Głuchy jak pień, nawet nie spojrzał na mnie, tylko dalej miesza łyżeczką cukier w herbacie dzwoniąc niemiłosiernie.