Opowiadania:

Przy fontannie wodnej i kamiennej, wykonanej starannie, z dbałością o wilgoć i krzemienność kamienia, mysz miejska zajadała okruszek chleba, mokry, oblany bezczelnie przez wodę, za pomocą jej kropelek.
Mysz, stara jadalnica, jak zwykle odziana była w skafander przeciwwodny, by futerko mysie chronić od wilgoci.
Ptak lotny obdziobywał drugi okruch, przewilgocony na wylot. Ptak znający życie, jego zakrety i realia, odziany był w pudło wodoodporne, żeby pióra jakie posiadał na grzbiecie były piórami wiecznymi i suchymi dla pokoleń.
Łoś miejski obgryzał mokry chleb i krzywił się od wilgoci w sposób widoczny, ba, demonstracyjny, żeby fontanna i jej towarzyszka woda nabrała trochę pokory. Łoś okrył się folia beżową, żeby uwidocznić swój piękny zwierzęcy łeb, a zarazem osłonić kadłub od wody i jej pochodnych, choć nie obce mu były mokradła miejskie i błota uliczne, zwane szumowinami godnymi nagany.
Morką bułkę ciamkał Jan, którą metodycznie moczył w fontannie, żeby bezzębny otwór gębowy był wydolny w doprowadzeniu do likwidacji Janowego głodu. Jan przywdział na nogi przepastne kalosze w kolorze ciała ludzkiego, żeby wszyscy, bez wyjątku, uczestnicy spektaklu fontanno-wodnego okrzyknęli Jana mianem Jana bosego.
Fontanny miejskie znajdują się we wszystkich miastach polskich i są usytuowane na przeciw urzędów miejskich, a więc, - Panowie i Panie wytężmy wzrok, wysupłajmy oczy na kształt arbuzów patrząc na owe fontanny, a zawsze dojrzymy mysz miejską, kowala obutego, łosia i miękki krawat.
Na każdym rynku odbywa się teatrum i spektaklum, tak jak w trawach naszych wsi dojrzymy mrówkę, pracownicę lasów państwowych, z regionalną belka na plecach, ujrzymy pana Tadzia trawożernego, odzianego w zielone ubranko, który bezczelnie sika pod łodygą przedrośli, ukaże się nam również zakochana para krzemieni, która bezwstydnie, na naszych oczach, wytwarza małe kamyczki. Od, lubieżnicy krzemień z krzemionką.
Powtarzam, na polach wiejskich również wytężmy wzrok na kształt arbuzów, a nawiasem mówiąc, owych arbuzów używajmy na co dzień i nie chowajmy ich do naszych oczodołów.