Opowiadania:

Ogrom zdarzeń zadecydował o zredukowaniu tego co niesiemy nawet podczas snu. Trzymamy się oburącz w swoich objęciach i dumamy sobie jak krzyknąć lub kucnąć. Wszystko oprócz tego newralgicznego punktu. Stoicyzm, czyli obojniak kształtu i pieśni, albo nie stoicyzm o którym zapomnieliśmy już dawno, gdy otrzymaliśmy wannę dla ludzi. Zastanawiam się dokąd idę, obłęd zaniósł mnie w stronę wykarczowanego lasu. Obłędem nazywam w sposób prosty niemożność i nieludzkość, splątane dłonie i zatkane usta. Zatkane usta przez okoliczności, wiązane dłonie przez przypadki. Normalność jako przeszłość bez kształtu, dobierana kiedyś na miarę człowieczeństwa i lekkość tak jak ją widziałem, tylekroć trzymałem się jej kurczowo.