-
Kocham urlopy, odpoczynek, relaks na łonie natury i użyteczność podczas
tychże. Rzekł osobny uczestnik wycieczki nad Morskie Oko, jezioro usytuowane
wśród naszych polskich skał, gdzie grasują niebezpieczne niedźwiedzie, chytre
kozice, skalne dżdżownice i tłuste rosomaki.
Osobny uczestnik podczas tejże wycieczki zapragnął wreszcie, pierwszy raz
w życiu wykąpać się w naszym Bałtyku. Postanowił słoną wodą bałtycką zmyć
grzechy, których się wiele nabawił w czasie swego osobnego życia. Rzekł
więc do wąsatego juhasa, obsypanego parzenicami od stóp do głów.
- Juhasie, nieodłączny elemencie krajobrazu, który wydał cię na świat, postaw
mi na głowie mewę, która to po załatwieniu biologicznych potrzeb pokara
mnie za me grzechy, a wodą z modrego Bałtyku wypłucze me nieskończone zło.
Osobny uczestnik wycieczki obejrzał trzecim górnym okiem podbrzusze mewy,
które jak stwierdził spełniło polecenie i zanurzył głowę wśród słonych fal.
Czysty, wolny od grzechów życia wyłonił się z wód Bałtyku z mokrą mewą na
swej głowie i spojrzał na swojskie szczyty gór, ze skałą imienia doktora
Chałubińskiego na czele.
Uczestnik opuścił mokre środowisko, objął ramieniem Kaszuba w plecionej
czapce i przyjaźnie podzielił się z nim tabaką, szczęśliwy, wolny od grzechu,
czysty na duszy i jakby trochę młodszy. Słuchał pykania kaszubskiej fajeczki
i zastanawiał się nad następną osobną wycieczką, oraz jej posłannictwem
dla swej niewątpliwej osobowości.