Opowiadania:

Zagranica zarówno dla mnie jak i moich wybranych przyjaciół znajduje się tam, po tej moje ręce, po tej i tam po drugiej moje ręce. Ręka moja którą się żegnam i zjadam eksportowy filet z morszczuka jest od strony lasu, a druga którą drapię się po plecach, od strony stawu. Tamtędy przebiega granica i tędy przebiega. Ja, moi wybrani znajomi na zmianę stoimy u granic, oraz pilnujemy jej przed wrogiem i obcym robactwem. Ziemię naszą, tą na której stoją moje nogi i nogi moich przyjaciół przydzieliła nam Jałta, różni mądrzy, obcojęzyczni mężowie stanu, oraz Pan Bóg. Bronimy naszych granic i bronimy naszej umiłowanej ziemi przed wrogiem, który czai się za stawem i za lasem. Chronimy ją przed bankrutami politycznymi i politycznym szalbierstwem. Strzeżemy żeby wraz z nami rosła w siłę i nam żyło się lepiej.
Wędrowcu, jeśli jesteś uczciwym człowiekiem, nie przylepiłeś sobie sztucznej brody i wąsów, oraz nie nosisz ciemnych okularów, witamy cię całym sercem na naszej ziemi między stawem, a lasem i przywitamy cię chlebem i solą. Natomiast te wszystkie brudne łapy sięgające do lasu po nasze grzyby i do stawu po nenufary i karaski, łapy te wyłamiemy u nasady barków, byście popamiętali. Byście popamiętali wstrętne wrogi.