Opowiadania:

Nabiał kupywany w skopkach na rynku jest zazwyczaj w jasnym kolorze i o pewnej, z góry przewidzianej wadze. Posiada w przeważającej części kształt jajek ptaków skrzydłowych.
Nabiał jest rzecz można powiedzieć nenancki. Takim widzimy go kupywany na rynku zamiejskim. Natomiast ten śródmiastowy nabyty na przykład u pani G ma kształt już przystosowany do garnka w jakim będzie przygotowany na mokro, lub sucho. Bywa cylindryczny, kwadratowy, łyżkowaty i wanny.
Semen Wierzchoł hodował kury i kurzęta które przystosowywał do niosu jaj śródmiejskich. Kury jego szkolone w salach wykładowych, na poligonie czyniły wszystko, by zadowolić pana Semena i śródmiejskich odbiorów jego jaj. Namiętnie roztrenowywały odpowiednie partie swego brzucha, oraz elementy intymne, by usatysfakcjonować zarówno mnie jak i Wierzchoła.
Ja osobiście jadam jedne i drugie nie czyniąc żadnych uwag w stosunku do zainteresowanych tych wyżej wymienionych. Jestem z natury delikatny i boję się, iż mógłbym jakąś z niosek, oraz ich produkt urazić, tę rynkowo zamiejską i tę śródmiejską. Uważam, że ani kształt, ani nic inne nie wpływa na zawartość i szacowność jaj. Jajo zawsze pozostanie jajem, bez względu na kolor i przynależność miejską. Nigdy nie będę brać przykładu z Rycha ani z Wocha, a nawet z Amerykanów, którzy biją biednych Murzynów przy każdej nadarzającej się okazji.